Dzika Banda

Dzika Banda o „Dniu wagarowicza”

Ta książka ma wszystko to, czego zabrakło filmowi Bartosza M. Kowalskiego „W lesie dziś nie zaśnie nikt”. I gdyby reżyser poczekał, to Robert Ziębiński mógłby mu zaoferować praktycznie gotowy scenariusz na pierwszy polski slasher. A z pewnością scenariusz lepszy, niż ten, który Kowalski napisał z Zaradek i Kwiecińskim. Bowiem „Dzień wagarowicza” to zdecydowanie książka bardzo filmowa. I w tym tkwi jej siła.

Anna Fryczkowska, pisarka o "Furii"

Anna Fryczkowska, pisarka o „Furii”

„Furia” jest boska! Autor ma świetne pióro, złośliwe i barwne. I, co mnie zaskoczyło, doskonale wnika w kobiecą duszę. Nie podejrzewałam faceta o tę zdolność, a tu proszę. A jaka brawurowa pierwsza scena, godna „Californication”. Do tego bardzo dobrze opisana kobieca seksualność, która nie popada w stereotypy.

Gabriela Muskała o Furii

Gabriela Muskała, aktorka o „Furii”

„Pani jest pierdolnięta, Pani nie dożyje czternastej” – mówi facet, któremu Kalina, nauczycielka z Kościana, przystawia lufę pistoletu do skroni. Nie dotarło jeszcze do niego – jak do wielu innych – że kobieta może być FURIĄ. Tańczącą FURIĄ, która słucha swojego instynktu, jest wolna, silna, a kiedy ma ochotę chwyta mężczyznę za pasek i prowadzi do sypialni. Kalina to karma, która wraca. Może dlatego wymyślił ją mężczyzna.

Aleksandra Popławska o Furii

Aleksandra Popławska, aktorka o „Furii”

Ta powieść kryminalno-sensacyjna pędzi niczym rollercoaster albo rozszalała Furia i na moment nie pozwala się zatrzymać. Akcja przebiega dwutorowo, wciągając nas w mroczną historię sprzed lat i zostawiając z niedomkniętą opowieścią, jakby miał być jeszcze jakiś dalszy ciąg. Dobra sensacja, zagadki kryminalne, wyraziste postaci i tajemnica sprawiają, że czyta się ją jednym tchem.