Dziesięć filmów erotycznych, które warto znać
Gdyby ktoś z was miał ochotę na film erotyczny – mój osobisty wybór poniżej.
Crash, reż. David Cronenberg, Kanada 1996
Oparta na motywach powieści J.G. Ballarda erotyczna opowieść o fascynacji śmiercią i okaleczaniem. James Ballard, młody producent, przeżył poważny wypadek samochodowy, po którym nie może się psychicznie pozbierać. Pewnego dnia poznaje enigmatycznego Vaughana, który wprowadza go w świat seksualnych dewiacji związanych z wypadkami samochodowymi. Ostry, prowokujący film Cronenberga podzielił publiczność na festiwalu w Cannes oraz wywoływał skandale na innych festiwalach. Bezkompromisowy „Crash” to z jeden strony opowieść o seksie i bólu, z drugiej inteligentne oskarżenie współczesnego świata, obnażające jego uczuciową pustkę.
Historia O, reż. Just Jaeckin, Francja/Włochy 1975
Pewnego dnia Rene, młody mężczyzna, wywozi swoją przyszłą żonę do O, tajemniczego zamku. Tam dziewczyna odbędzie coś na kształt sadomasochistycznego treningu, dzięki któremu nauczy się każdej odmiany uprawiania miłości. Opublikowana w 1955 roku kontrowersyjna powieść Anne Desclos „Historia O” wywołała we Francji publiczną debatę na temat granic między pornografią a erotyką. Film Jaeckina o pornografię się nie otarł. To owszem wyuzdane, ale nieprzekraczające granic dobrego smaku kino erotyczne.
Emmanuelle, reż. Just Jaeckin, Francja 1974
Pierwszy erotyczny film, który podbił świat i otworzył kina na śmiały erotyzm. Oczywiście dziś oglądana „Emmanuelle” kontrowersji już nie budzi, ale mimo wszystko to kawał zmysłowego kina. Historia jest prosta – młoda Emmanuelle odwiedza męża dyplomatę w Tajlandii. Tam zostawiona samej sobie, powoli odkrywa świat seksu i fizycznych doznań. Sekwencje striptizu i akupunktury przeszły do historii kina. Podobnie jak Sylvia Kristel grająca Emmanuelle.
Czarna Emanuelle, reż. Bitto Albertini, Włochy 1975
Na fali popularności „Emmanuelle” powstała masa erotycznych filmów. Większością z nich oczywiście nie warto sobie zawracać głowy. Wyjątkiem jest tu „Czarna Emanuelle”, w której wystąpiła piękna Laura Gemser. Film mniej więcej powiela fabułę „Emmanuelle”, różnica jest taka, że zamiast do Tajlandii, bohaterka jedzie do Afryki, jest czarna i samotna – reszta, czyli podróż w świat seksu, jest taka sama. „Czarna Emanuelle” jest filmem odważniejszym erotycznie i doczekała się sześciu oficjalnych kontynuacji (oraz niezliczonej ilości nieoficjalnych).
Nagi instynkt, reż. Paul Verhoeven, USA 1992
Słynna scena, w której podczas policyjnego przesłuchania Sharon Stone zakłada nogę na nogę, była najchętniej oglądaną sceną filmową lat 90. Cóż z tego, że prawie nic tam nie widać (Stonie nie miała bielizny), wyobraźnia i tak robiła swoje. „Nagi instynkt” był jednym z największych hitów kasowych 1992 roku i otworzył rynek filmowy na erotyczne thrillery, których fala zalała kina w latach 90. Niestety, żaden z nich nie dorównał poziomem filmowi Verhoevena, który dziś jest już współczesnym klasykiem kina. Co ciekawe, do sukcesu filmu przyczyniły się bardzo protesty środowisk mniejszości seksualnych, które uważały, iż film obraża lesbijki.
Intymność, reż. Patrice Chereau, Francja 2001
Jeden z najpiękniejszych filmów o samotności i potrzebie kochania. On, mężczyzna po przejściach, ona, kobieta nieszczęśliwa, spotykają się co środa, aby uprawiać seks. Nic o sobie nie wiedzą. Pewnego dnia mężczyźnie zaczyna to nie wystarczać. Śledzi kobietę, wnika w jej życie. Ze względu na odważne sceny erotyczne (pokazanie wytrysku i seksu oralnego) o „Intymności” mówiono niemal jak o pornografii. Tymczasem to jeden z najlepszych filmów pokazujących samotność i poszukiwania ciepła zawsze skazane na porażkę.
Caligula, reż. Tinto Brass
Filmowy skandal wszech czasów, czyli biografia cesarza Kaliguli w obiektywie Tinto Brassa. Dużo seksu, scen niemal pornograficznych, ale przy tym i przemyślana wizja starożytności. Do tej rozerotyzowanej opowieści o Kaliguli, Brass zatrudnił same wielkie gwiazdy: Malcolma McDowella, Petera O’Toola, Hellen Mirren i Johna Gielguda. Film przez lata był cięty przez cenzurę na całym świecie. Jego ostateczna wersja w Europie ukazała się dopiero w ubiegłym roku – i trzeba przyznać w wersji 3 godzinnej film robi wrażenie.
Imperium zmysłów, reż. Nagisa Oshima, Japonia 1976
Inspirowana prawdziwymi zdarzeniami opowieść o erotycznej fascynacji, która przemienia się w obsesję. Film Oshimy wywoływał skandale na całym świecie, a w Kanadzie był zakazany do 1991 roku. Kontrowersje wzbudziły niezwykle odważne sceny erotyczne (pokazanie wytrysku) oraz niezwykła intensywność emocjonalna filmu. „Imperium zmysłów” w ogóle się nie zestarzało i do dziś w uniwersalny sposób pokazuje zabójcze konsekwencje erotycznej obsesji.
9 Songs, reż. Michael Winterbottom, Wielka Brytania 2004
Ponoć Winterbottom chciał zekranizować powieść „Cząstki elementarne”, ale jej autor, Michel Houellebecq, nie chciał sprzedać mu praw. W efekcie powstało „9 Songs”, film wyraźnie inspirowany twórczością Houellebecqa. Nie jest to najlepszy film świata, ale warto go obejrzeć. Winterbottomowi udało się w nim uchwycić jakąś cząstkę intymności panującej między bohaterami. Film w zasadzie nie ma fabuły – przerywany fragmentami rockowych koncertów jest zapisem krótkiego, acz burzliwego związku pewnej pary, który kończy się jej rozejściem. Uwaga, sceny erotyczne są mocne i autentyczne.
Głębokie gardło, reż. Gerard Damiano, USA 1972
Film pornograficzny, który stał się legendą i był pierwszym pornosem, na który chodzili do kin wszyscy – od wielkich hollywoodzkich gwiazd po zwykłych ludzi. „Głębokie gardło” opowiada historię Lindy, młodej kobiety, która odkrywa pewnego dnia, iż nie może mieć orgazmu, bowiem jej łechtaczka jest w… Znaczy się, gdzie jest umiejscowiona, przekonajcie się sami. Żaden inny film pornograficzny nie miał tak wielkiego wpływu na popkulturę, jak amatorskie dziełko Damiano. I nie tylko na kulturę – w końcu tajny informator, który sprzedawał informacja na temat afery Water Gate posługiwał się pseudonimem „Głębokie gardło”.