
Lubimy czytać „Dzień wagarowicza”
Marcin Waincetel na lubimyczytac.pl określił „Dzień wagarowicza” jako: Amerykański horror w duchu socrealizmu we współczesnym, polskim wydaniu. To właśnie chciałem zrobić. Sądząc po tym, co piszą do mnie i w sieci ludzie, chyba się udało. Dziękuję. Tymczasem zapraszam do przeczytania tekstu Marcina.

Zło przybiera zaskakujące formy. Żołnierz katujący jeńców, zwyrodniali mordercy, krwiożercze bestie, które grasują po zmroku. Robert Ziębiński, jeden z najlepszych polskich specjalistów od gatunkowej grozy, przekonuje zresztą, że są takie nocy, gdy w lesie nie zaśnie nikt… dowodem „Dzień wagarowicza”.
Nazwisko Roberta Ziębińskiego od lat kojarzy się ze światową popkulturą w polskim wydaniu. Bo ten ceniony dziennikarz, który w przeszłości pracował między innymi w „Tygodniku Powszechnym”, „Przekroju” czy „Wproście”, w swojej publicystyce starał się dekodować, interpretować oraz tłumaczyć gatunkowe wzory we współczesnej literaturze, filmie muzyce i komiksie. To właśnie wiedza, doświadczenie i pasja sprawiły, że Roberta Ziębińskiego można dziś określać mianem nie tylko specjalisty, ale również twórcy prozy gatunkowej. Niejednoznacznej, opartej na modernistycznej, intertekstualnej grze z oczekiwaniami. Naprawdę rozrywkowo, a przy okazji ambitnie. Jak to się wszystko zaczęło?
Źródło literackiego zła – amerykańskie horrory w duchu socrealizmu
„Dzień wagarowicza” nie jest jednak zwyczajnym horrorem. Można raczej powiedzieć, że to owoc popkulturowych poszukiwań – impulsem do sięgnięcia po pióro był bowiem dla autora seans „Tarantuli”, kultowej w pewnych kręgach produkcji Jamesa Arnolda, w której zmutowany pająk terroryzuje miasteczko w stanie Arizona. Filmowe monster movies, opowieści o cudacznych potworach, realizowane w amerykańskich wytwórniach lat 50. były prawdziwą pożywką dla widowni spragnionej mocnych przeżyć. Specyficzny posmak tych dzieł polska publiczność miała poznać dopiero po wielu, wielu latach…
Przeczytajcie całość artykułu na lubimyczytac.pl: Potwory rodem z PRL-u – „Dzień wagarowicza”, nowatorski horror Roberta Ziębińskiego